Powstała jako osobna szkatułka i miła być na sprzedaż, ale tak się jakoś dobrała z moim duetem, że teraz w tercenie wyglądają wszystkie trzy rewelacyjnie (a ja mam w końcu dośc miejsca na moją własna biżuterię + spinki męża do koszuli).
Mój ulubiony różany motyw chusteczkowy cały czas nie znalazł równego, więc na razie prowadzi we wszystkich moich domowych decoupagach.
I tercet w pełnym składzie na koniec:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz