Gorący okres już za mną, musiałam odpocząć od szycia i od natłoku codziennych spraw...nie do końca mi się to jednak udało.
Ten kto ma dzieci wie ile czasu, wysiłku, poświęcenia wymagają. Ile nieprzespanych nocy, ile zmienionych pieluch, wyrzeczeń, czasami pominięcia swoich potrzeb i planów, w końcu ile nakładów finansowych, żeby wyrosły na szczęśliwych i spełnionych ludzi - ja jeszcze mam wiele przede mną, bo jestem na samym początku tej drogi i już czasami zastanawiam się skąd mam brać na to wszystko siły??? Też tak czasami macie???
Ale z pozytywów w tym szalonym czasie, to udało mi się uszyć dla Zuzi trochę ozdób na choinkę, może nie tyle co zaplanowałam, ale choinka i tak prezentowała się fajnie i w pełnej krasie wyglądała tak:
Może niech Zuzia i Tymek niech zaprezentują:
Tymkowi tak się spodobała choinka, że zrzucał z ostatnich gałązek ozdoby, a jak choinka była już prawie rozebrana postanowił zrobić protest i pod nią usiadł - po raz pierwszy!!! Piękne mieliśmy w tym roku drzewko, nie typową choinkę, tylko jodłę. Miała piękne zielone i niekłujące igły!!! Sama ją wybrałam i byłam z tego powodu bardzo dumna, bo jeszcze udało mi się ją zatargać do domu. Kuba niestety nie podzielił mojego entuzjazmu i moje dobre samopoczucie legło w gruzach, bo dla niego była za duża! Ale zmieniając temat...
Jeszcze chwilę przed świętami u Zuzi w przedszkolu były Jasełka. Zuzia była pięknym tańczącym Aniołkiem. A tak się prezentował Jej strój mojego autorstwa:
I już na Jasełkach Zuzia wyglądała tak:
I od tyłu:
Jasełka wyszły przepięknie. Panie bardzo się postarały, była i super atmosfera i wszysko się super udało!!! A to były Zuzi pierwsze prawdziwe Jasełka!!!
I jeszcze spóźnione, ale nie mniej szczere życzenia Wszystkiego Dobrego w NOWYM ROKU, oby był lepszy od tego co już za nami, czego i sobie życzę!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz